Czy widzieliście, że istnieje co najmniej czterdzieści trzy sposoby sznurowania butów do biegania? Według matematyków kombinacji wsznurowania jest ponad dwa tryliony. Szajba lekka, Zacznijmy więc od początku. Drugie z kolei buty biegowe autora, czyli Reebooki, bardzo były obcierające, wydawały się obcierać, a nawet nie tylko, bo faktycznie zostawiały krwawe ślady na stopie. Było to po tym, jak pierwsze butki – 'adidaski’ kupione w markecie na L ,czyli po co kryć, w Lidlu – postanowił autor zmienić na obuwie lepsiejsze, markowe.
Nowe lepsze buty nieco się poprzecierały w cholewce. POwstały nawet dwie dziury po stronie pięty, na szczęście nie na wylot. Po złożeniu reklamacji na przetarte pianki wynik był negatywny Skarga rozpatrzona została odmownie, sugerując że buty latały na nodze wskutek błędnego ich wiązania. Na początku trudno było się z tym pogodzić. Moje misterne węzły i pętelki są błędne? Jak to, przecież całe życie wiążę buty „właśnie tak”!
O co im chodzi z tym wiązaniem butów?
Ryboki były też trochę za duże, co faktycznie mogło nawarstwić się z niefachowym ich wiązaniem. Sprawdzenie sposobów wiązania butów do biegania nie zajęło zbyt dużo czasu, a przyniosło parę ciekawych informacji. Strona z węzłami do butów biegowych, która znajduje się tutaj:
http://www.fieggen.com/shoelace/lacingmethods.htm
uświadomiła, ile jest sposobów sznurowania z wykorzystaniem tych wszystkich dodatkowych dziurek. I tak, posiadanie takich a nie innych butów, doprowadziło do nowych rozwiązań w liczbie czterdziestu trzech!
Przyznam, że ostatni sposób sznurowania z blokowaniem sznurowadeł bardzo mi przypadł do gustu i stale go stosuję. A wy?