Overlay

Fotografia biegnącego konia – dzieje wynalazków

Przed przeszło 100 laty lekarz francuski Juliusz Marey zajął się badaniami ruchów konia. Doktor Marey badał przede wszystkim pracy ludzkich i zwierzęcych organizmów, ale przy okazji – przy pomocy dwóch znajomych malarzy – sporządził szereg obrazów przedstawiających różne momenty końskiego galopu, a następnie ożywił je za pomocą wynalezionego już poprzednio aparatu. Pozwala on na oglądanie jak w lustrze kolejnych rysunków jako jednego szybko zmieniającego się obrazka. Tak powstał prapradziadek filmu przyrodniczego, zaś koń w galopie zaskoczył badaczy gdyż – po przejrzeniu „filmu klatka po klatce” – a tak naprawdę były to malowane obrazy, bo kamerę dopiero miano wynaleźć!  – okazało się, iż zwierzę opiera się w galopie tylko jedną nogą o ziemię.

Wielokrotnie na moim blogu zajmowaliśmy się tematyką biegu ludzkiego, na przykład warto przeczytać o technice biegania – czy czołówka biegaczy ląduje na śródstopiu

Czy koń w galopie opiera się jedną nogą o ziemię?

Był to pogląd zupełnie nowy, ponieważ zaś we Francji i w ogóle w Europie wyścigi konne cieszyły się ogromnym powodzeniem i miały rzesze miłośników, nic dziwnego, że pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami Mareya powstał spór o to, czy koń opiera się jedną nogą ziemię czy też nie.

strona Doktora Mareya w Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%89tienne-Jules_Marey

Spór ów przeniósł się nawet do dalekiej Ameryki i to na drugi koniec tego kontynentu, bo aż do Kalifornii. Gubernator tego stanu Leyland Stanford założył się o niebagatelną ówcześnie kwotę 25000 $ z niejakim panem White, że racja jest po stronie Mareya. Wystąpiła jednak drobna trudność: aby ten zakład rozstrzygnąć trzeba było znaleźć sposób na analizę ruchów konia w galopie.

Ale jak sfotografować biegnącego konia?

Gubernator Stanford wpadł na pomysł, aby wykorzystać do tego celu fotografię. W tym celu zwrócił się do zdobywającego właśnie rozgłos fotografa Edwarda Muybridge, proponując mu wykonanie serii zdjęć galopującego konia. Fotograf przyjął zamówienie i nie zwlekając wziął się do dzieła, co jednak okazało się całkiem niełatwe. Projekt był następujący:

– wybudowanie specjalnego baraku

– instalacja w baraku 12 umieszczonych koło siebie aparatów fotograficznych

– naprzeciwko baraku wzniesienie białego muru który miał stanowić tło dla zdjęć.

Ostatnim elementem były sznurki przymocowane do muru i połączony z aparatami fotograficznymi, zaś biegnący koń miał zrywać po kolei sznurki wyzwalając sekwencyjnie 12 aparatów fotograficznych (niejako sam się fotografując). Można powiedzieć, że było to pierwsze w historii „końskie selfie”.

A mówiąc poważnie – zbudowano w ten sposób prototyp samowyzwalacza. Jednak od pomysłu do jego realizacji upłynął 7 letni okres wytężonej pracy w celu sfinalizowania zdjęć kolejnych faz ruchu konia. A to wszystko za przyczyną jednego zakładu.

fotografia konia w galopie

Pamiętajmy o tym, że wielkie wynalazki powstają nieraz przy okazji. Mało kto dziś pamięta, że doktor Murray wygrał zakład, a raczej wygrał go gubernator stanu Kalifornia, gdyż koń w istocie w galopie opiera się jedną nogą o ziemię.

Istotą wynalazku było wprowadzenie funkcji czasu do fotografii, dzięki czemu później udało się zbudować aparat filmowy i kamerę filmową.

Kim był wynalazca kamery filmowej? Czy to prawda, że wynalazł ją Polak?

Co ciekawe francuski angielskie słowo aeroskop (aeroscope) określa napędzaną powietrzem kamerę filmową – zaś pierwszą na świecie ręczną kamerę filmową z automatycznym napędem i stabilizacją obrazu skonstruował w 1908 roku Polak. Dokładniej: polski wynalazca Kazimierz Prószyński. Inna nazwa tego urządzenia to autopleograf (nawiązując do pleografu skonstruowanego przez Pruszyńskiego wcześniej bo w roku 1894. A było to niecały rok przed podobnym wynalazkiem braci Lumiere).

O technicznych zagadnieniach związanych z bieganiem – czytaj tekst o Pair device first – błąd opaski Mi Band

W dowód tego przytaczamy tu słowa jednego z braci, Louisa Lumiere. W czasie demonstracji aerografu Pruszyńskiego powiedział wszystkim obecnym:

„Panowie ten człowiek jest pierwszy w kinematografii ja jestem drugi.”

Zaś jego brat, August Lumiere, również oddawał Pruszyńskiemu pierwszeństwo w dziedzinie kinematografu przyznając: „Byłem wraz z bratem twórcą filmu francuskiego, ale istniał również pewien Polak niejaki Kazimierz Prószyński, który nas znacznie wyprzedził.”

Pleografem pod koniec XIX wieku wynalazca nakręcił pierwsze krótkie filmy dokumentujące życie codzienne. Warto pokrótce przedstawić historię naszego wynalazcy – którego sławę przyćmili bracia Lumiere, nazwisko których zna cały świat.

Kim był Kazimierz Prószyński urodzony w Warszawie w 1875?

Wnuk polskiego szlachcica zesłanego na Syberię,  syn Konrada Pruszyńskiego twórcy elementarza języka polskiego, polski wynalazca i konstruktor pionier polskiej i światowej kinematografii.

Po wynalezieniu pleografu prowadził w Warszawie Towarzystwo Udziałowe Pleograf;  zajmowało się ono promocją aparatu wymyślonego przez wynalazcę oraz filmów nim zrealizowanych. Tworzył Pruszyński również filmy fabularne. Dwa nich to „Powrót Birbanta” oraz „Przygoda dorożkarza”. udział w nich wziął między innymi Kazimierz junosza-stępowski.

Polski wynalazca i pionier kinematografii – czy był też patriotą?

Dwa kolejne wielkie wybitna wynalazki naszego rodaka to kinofon, który umożliwiał synchronizacji dźwięku z obrazem filmu, a wcześniej aeroskop, czyli automatycznie napędzana kamera filmowa. Automatyczną kamerę Pruszyński opatentował we Francji, zaś w Anglii znalazł inwestorów, dzięki którym wdrożył produkcję seryjną. W czerwcu 1911 roku wynalezionym przez siebie aeroskopem nakręcił pierwszy polski reportaż filmowy z koronacji króla angielskiego Jerzego V.

Powtórnie aresztowany podczas Powstania Warszawskiego, został przez Niemców wywieziony do obozu koncentracyjnego Gross Rosen następnie do KL Mauthausen-Gusen, gdzie zmarł –  tylko parę miesięcy przed końcem wojny

Nasz wynalazca był również wielkim patriotą. Podczas okupacji niemieckiej podjął działalność konspiracyjną. Aresztowany po raz pierwszy po 10 dniach został zwolniony. Powtórnie aresztowany podczas Powstania Warszawskiego, został przez Niemców wywieziony do obozu koncentracyjnego Gross Rosen następnie do KL Mauthausen-Gusen, gdzie zmarł jako więzień numer 129957 w wieku 70 lat –  tylko parę miesięcy przed końcem wojny. Symboliczny grób wielkiego polskiego wynalazcy znajduje się na cmentarzu powązkowskim.